Dziecko me (które dziś tak baj de łej kończy 2 lata i osiem {jego ulubiona cyfra} miesięcy) dziś po raz pierwszy i to SAMO Z SIEBIE użyło słowa, którego nigdy wcześniej w domu nie słyszało ;)), a mianowicie IDEALNIE!! Przy czym te wykrzykniki, to on, a nie ja, bo był to raczej radosny okrzyk, a nie ponure stwierdzenie faktu. Powinnam była wiedzieć, że nie będę mogła przez to spać, i zażyć wcześniej jakieś proszki.
Kiedy zobaczył, jaką frajdę to sprawiło rodzicom, nie zawahał się go użyć jeszcze kilka razy - ale przyznać muszę, że nie ściemniał, i kiedy któryś z kolei samochodzik przyklejony został w nieodpowiednie miejsce (to znaczy, do nieodpowiedniego cienia) to po prostu powiedział :
NIE IDEALNIE.
No i dobrze. Zapowiada się uczciwy człowiek. :)
..który dodatkowo cztery dni temu, po kilku wcześniejszych bezskutecznych namowach ze strony a to jednego rodzica, a to drugiej rodzicielki, zdecydował nagle sam, że spróbuje jednak siknąć z podwyższenia do toalety, całkiem jak dorosły mężczyzna, na stojąco, trzymając za co się należy. I muszę przyznać, że wow.
Fajnie go tak widzieć jak tak rośnie :) Smutno mi też czasami, bo czuć płynący bezpowrotnie czas, i to że już nie będzie majutki i nie łapsnie mnie za "wiadomo co" ufnie spozierając w moje oczy, ale jednak jest mi fajnie, bo to takie ciekawe i fascynujące widzieć, jak nieuchronnie i pięknie dzieją się kolejne rzeczy. Ale, ech.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz